Na środku zaczarowanej polany,
O krok od nastroszonych jałowców,
Rośnie cis wiatrem zasiany,
Lśniąc purpurą dojrzałych owoców.
Kiedy zima ze śniegiem przychodzi,
I mróz w sople wodę
zamienia,
Dotrzesz tu łatwo, nie zbłądzisz,
Idąc brzegiem mojego strumienia.
Weź ze sobą różności drobinkę,
Garść marchewek i
kilka buraków,
Wystroimy cis tak jak choinkę ,
Dla zwierzyny leśnej i ptaków.
Zawiesiłam wcześniej jabłuszka,
Gwiazdki z soli na sznureczku cienkim,
Rankiem była już tu jemiołuszka,
Zając bielak i dwie
sarenki.
Kiedy pierwsza gwiazdka zabłyśnie,
Nad szczytem najwyższej sosny,
Siądziemy do stołu z tą myślą,
Że czas przyszedł dla wszystkich radosny…
Strona autorska Jolanty Marii Dzienis: www.jolantamariadzienis.pl
Kontakt z autorem bloga: dm.gierej@gmail.com