Na mojej polanie pewnie już kwitną jaśminy,
Za oknem deszcz szemrze cichutko, do snu kołysze…
Drzemię przy oknie, zmierzyć się z nim nie mam siły,
Choć, jak nagląco mnie las przyzywa, dobrze słyszę…
Ach, polecieć tam z wiatrem, powietrzem popłynąć,
Między kropelkami mżawki zręcznie lawirując,
Lekceważąco przeszkody nieważne pominąć,
I stanąć wnet na polanie, woń jaśminu czując…
Dać się wiatrowi rozbujać na gałęziach sosnowych,
Zgryźć granatowe, żywiczne jałowca ziarenka,
Zebrać garść słodkich poziomek czerwienią kuszących,
Widząc kątem oka, jak czmycha w gąszcz płocha sarenka…
To marzenia tylko, lecz w fakty zamienić je zechcę,
Szare, mokre dni, wiem to dobrze, niedługo przeminą,
Bo widzę dziś, że ktoś położył na naszej ławeczce
Ułamaną w deszczu, kwitnącą
gałązkę jaśminu…
Strona autorska Jolanty Marii Dzienis: www.jolantamariadzienis.pl
Kontakt z autorem bloga: dm.gierej@gmail.com