Zakochaniu na wiosnę sprzyja natura. Więc nie jest grzechem
zakochać się na wiosnę. Zakochanie to wspaniałe uczucie – splecione ręce,
szybsze bicie serca, ciągła chęć przebywania z fascynującą nas osobą. Kiedy
wymiesza się koktajl hormonalny i do tego dojdzie głębokie uczucie i chęć bycia
z tą niepowtarzalną osobą odczuwamy piękne oraz wyjątkowe zjawisko szczęścia.
Mimo pewnych zachowań wynikających z działania „chemii” to i tak trwa i będzie
istnieć powszechne przekonanie o magicznym działaniu wiosny. Wtedy budzi się
wszystko do życia – najmniejsze kwiatki, drzewa, zielona trawa, a w oddali
słychać śpiew ptaków. Czyż to nie jest wyjątkowa i klimatyczna atmosfera?
Czy można zakochać
się na odległość?
Miłość na odległość... Jaka jest? Mądrzejsza, dojrzalsza,
cenniejsza - bo pokonała wszystkie przeszkody, kosmiczne odległości i pokusy
codzienności? A może to pozbawiona sensu walka z wiatrakami? Zasługuje na
wyniesienie jej na piedestał czy zniszczenie w zarodku? Myślę, że wszystko leży
w rękach życiowych scenarzystów – profesjonalistów – wierzących w moc
kreślonych przez siebie słów i gestów oraz uczuciowych amatorów – budujących
domki z kart, często poddających się przed finałem. Co zrobić, żeby nasza
miłość nie przegrała z groźnymi i przewrotnymi rywalkami – odległością i
tęsknotą? Jak poskromić wyobraźnię, która z podstępnością rajskiego węża
dręczy, kusi i podpowiada czarne scenariusze? Z opętańczą mocą przenika do
naszej głowy i dokonuje rewolucyjnego spustoszenia... Prowokuje pytania w stylu:
"co on teraz robi? z kim jest? na kogo patrzy? do kogo się uśmiecha?"
itp. Takie pytania prędzej czy później dopadają każdego z nas. Wtedy ważne
jest, aby własne domysły i wybujałą fantazję w porę ostudzić.
To trudne... Samotne ranki, wieczory, noce przerywane
najczulszym i wyczekiwanym w napięciu dźwiękiem telefonu... Wszystkie ważne
sprawy i problemy nagle schodzą na drugi plan. Wypierają je słodkie deklaracje
miłości, planowane spotkania, odliczanie chwil, które nas dzielą. Czy taki stan
trwa wiecznie? Niestety - nie. Z czasem czułość przeradza się w rozdrażnienie,
wzajemne pretensje, zniechęcenie i brak wiary. Padają wrogie pytania: co dalej?
Jak? Czy to wszystko ma sens? Psychologowie – specjaliści od dusz - straszą, że
miłość na odległość to emocjonalna huśtawka, jedna wielka niewiadoma. Nie można
tego rozpatrywać "ogólnie", bo każdy przypadek jest inny. Podkreślają
jednak, że niewiele takich związków ma szansę na przetrwanie.
Czy miłość przez
Internet jest realna?
Liczne serwisy społecznościowe, powodują nie tylko wiosną w
nas wyobraźnie o wymarzonym partnerze. Miłość przez Internet jest chyba
niemożliwa. Zauroczenie-owszem. Dzieli nas 400 km a jeśli dzieli nas kilka
tysięcy kilometrów co wtedy? Czy jest możliwe spotkanie w kawiarni w parku i co
dalej? Lubimy się, może jesteśmy sobą zauroczeni, ale na pewno nie jesteśmy w
sobie zakochani i nie będziemy razem bo taki związek nie ma racji bytu. A po co
obiecywać sobie coś, czego nie możemy dotrzymać...
Myślę, że takie związki są możliwe, ale jeśli dwie osoby
maja realne szanse na spotykanie się stosunkowo dość często. W związki na
odległość nie wierzę. Jakie jest twoje zdanie czytelniku? Czy związki na
odległość istnieją i są realne szanse na trwały związek?
Dla wszystkich zakochanych nie tylko w wiośnie dedykuję, kilka wiosennych zdjęć
z podkładem muzycznym i zapraszam na spacer pt. „Kochać wiosną to nie grzech”
Zdjęcia zostały zrobione aparatem kompaktowym Sony DCS-
S730.
Materiał zredagowany; 04/25/2011
Kontakt z autorem bloga: dm.gierej@gmail.com