wtorek, 11 listopada 2014

Król kazimierskich Kundli - Werniks

Pomnik Werniksa, dłuta Bogdana Markowskiego, powstał w 2000 roku i był to pierwszy posąg kundla w Polsce. Kazimierska statua psa, to dzisiaj jedna z atrakcji Kazimierza Dolnego. Niewielu jest turystów, którzy nie znają tego miejsca. Nie brakuje ciekawych historii o brązowym kundelku, dlatego wszyscy zainteresowani wiedzą dlaczego powinno się głaskać go po nosie. W dobrym tonie jest zrobienie sobie pamiątkowego zdjęcia z królem kazimierskich Kudelków - Werniksem.

Tym razem Werniks wybierze się  stopem na wycieczkę melexami. Fot Dariusz Marek Gierej
Tym razem Werniks wybierze się  stopem na wycieczkę melexami. Fot Dariusz Marek Gierej


O legendarnym już kundelku jest tyle przypowieści, co przewodników w Kazimierzu Dolnym. Jedna z legend głosi, że pewien kazimierski pies pochodził z Janowca i aby dotrzeć do swego ukochanego Kazimierza, „łapał stopa”. Pies był na tyle sympatyczny, że ludzie bez większych oporów zabierali go do samochodów i przywozili ze sobą do Miasteczka.

Pies wabiący się Werniks nie tylko przewodził wszystkim kazimierskim psim ulicznikom. Był ponoć psem na tyle wyjątkowym, że znalazł się człowiek, który go przygarnął. Werniksem zaopiekował się Zbigniew Szczepanek, malarz. Wkrótce po tym fakcie artysta wyjechał na stałe do Gdańska, zabierając ze sobą czworonoga. Werniks do Kazimierza powrócił w wieku 16 lat. Kiedy pozował rzeźbiarzowi przy tworzeniu pomnika, był już bardzo stary i prawie ślepy. Wieku psa nie możemy przecież porównywać do ludzkiego życia. Obecnie, uwieczniony w brązie, już prawie 12 lat patrzy na artystów, którzy zasiadali i zasiadają w Kawiarni Rynkowej. Zna ich zwyczaje i chyba wszystkie legendy o sobie, rozumie także większość języków świata. Kazimierz Dolny nad Wisłą odwiedzają turyści, którzy chcą przynajmniej raz w życiu zobaczyć to ulubione mateczko artystów i poczuć szczególną atmosferę współczesnej cyganerii.
Żaden turysta, który chce do Kazimierza w przyszłości powrócić, nie ominie brązowego kundelka. Fama głosi, że każdy kto pogłaszcze go po nosie, na pewno jeszcze kiedyś zawita w te strony. Dorośli mogą połaskotać pieska nieco niżej, co podobno gwarantuje szczęście, choć nie w kwestiach materialnych.

Według innego mitu, fotografia z Werniksem, to nie tylko urocza pamiątka z Kazimierza, ale również gwarancja długiego, szczęśliwego pożycia małżeńskiego, które może trwać do końca świata, albo nawet jeden dzień dłużej, jak powiedział niegdyś Jerzy Owsiak. Pomni tych słów turyści, namiętnie i z wielkim zapałem fotografują się na tle Werniksa.

Kazimierski posąg psa, to dziś jedna z atrakcji Miasteczka ze wschodniej Polski. Niewielu jest turystów, którzy nie znają tego miejsca. Życie wciąż dopisuje nowe historie do już istniejących i dobrze wszystkim znanych. Jakie będą następne, dowiedzą się Ci, którzy tu przyjadą i wyruszą krętymi uliczkami miasta artystów, Kazimierza Dolnego, na spotkanie przygody...

Materiał już publikowałem w Kronikarz – Magazyn obywatelski.

Kontakt z autorem: dm.gierej@gmail.com