środa, 5 listopada 2014

Cmentarz Stary w Łodzi

„…Żeby łzy mogły budzić z grobu umarłych a miłość kruszyć śmierci wrota, one by Ciebie z mogiły wydarły, byś snuć mógł dalej nić swego żywota”. Fot Dariusz Marek Gierej

„…Żeby łzy mogły budzić z grobu umarłych a miłość kruszyć śmierci wrota, one by Ciebie z mogiły wydarły, byś snuć mógł dalej nić swego żywota”. Fot Dariusz Marek Gierej



Łódź, to miasto o niezwykłej historii. Z małej wioski przekształciło się w czterokulturowe Imperium Włókiennicze Królestwa Polskiego, bowiem jeszcze do początku II wojny światowej jedynie 55% mieszkańców miasta stanowili Polacy, zaś 34,7% to Żydzi,  10% Niemcy, a pozostałe 0,3% to Rosjanie. Aby rozwinął się przemysł włókienniczy, było konieczne sprowadzenie specjalistów, wywodzących się głównie z Niemiec. Kiedy Imperium zaczęło się rozwijać, pojawili się Żydzi, z ich niezwykłym zmysłem do robienia interesów i dorabianiu się ogromnych fortun. Ktoś jednak musiał to wszystko nadzorować, a że po powstaniach i rozbiorach nastąpiła rusyfikacja administracyjna, dlatego pojawili się w Łodzi Rosjanie. Z tych to powodów Łódź ma specyficznie rozplanowane ulice, parki i cmentarze. Przedwojenna zabudowa miasta składała się głównie z secesyjnych kamienic, czy oficyn z charakterystycznymi podwórkami „studniami”.

W ten sposób ukształtowało się XIX-wieczne społeczeństwo Łodzi. Większość „klasy posiadającej” to Żydzi, prawosławni Rosjanie, ewangeliccy Niemcy i kilka katolickich rodzin polskich. Natomiast proletariat, to głównie Polacy wyznania katolickiego.

Obecnie odsetek mieszczan pochodzenia żydowskiego, niemieckiego czy rosyjskiego jest marginalny. Wiele ulic, placów czy budynków uległo diametralnemu przeobrażeniu. Kamienice i fabryki, które tworzyły niegdyś krajobraz miejski, popadły w ruinę, bądź są adaptowane do celów odbiegających od ich pierwotnego przeznaczenia, jak na przykład Manufaktura. Podczas władania Francuzów zniknęły z murów fabrycznych kopcące kominy, nie słychać pracy maszyn włókienniczych. Transformacja ustrojowa i skok cywilizacyjny spowodował zamknięcie ogromnego, rosyjskiego rynku zbytu.

Dzisiaj możemy mówić tylko o monokulturze i mieście supermarketów, którymi zarządzają zagraniczne koncerny. Polacy są tylko pracownikami najemnymi. Wszystkie dochody trafiają do zagranicznych potentatów, łodzianom pozostają jedynie podatki i zbyt niskie pensje.

Przytłacza nas widok muru

Stary Cmentarz w Łodzi, to jedna z najważniejszych nekropolii miasta. Cmentarz jest trójwyznaniowy, podzielony stosownie do wyznań. na katolicki (11 ha), ewangelicki (9 ha) i prawosławny (1 ha). Został założony w 1855. Znajduje się przy zbiegu ulic Ogrodowej i Srebrzyńskiej. Część katolicką od prawosławnej i ewangelickiej dzieli solidny, przytłaczający swoją wymową,   mur.

Od 1995 roku prowadzona jest kwesta na rzecz ratowania cennych zabytków. Do dzisiaj uratowano już od zapomnienia i odnowiono liczne obiekty sztuki cmentarnej.

Mauzoleum Karola Scheiblera

Kaplica Karola Scheiblera  to nagrobna kaplica - mauzoleum znajdująca się w ewangelicko-augsburskiej części nekropolii. Zbudowano ją w 1888 r. wg projektu Edwarda Lilpopa i Józefa Dziekońskiego. Jest to jedno z największych dzieł architektury cmentarnej na świecie oraz świadectwo bezprecedensowego, w skali światowej, rozwoju Łodzi w XIX wieku.

Karol Scheibler (1820-1881) był twórcą wielkiego imperium przemysłowego, na które składały się zespoły fabryczne przy Wodnym Rynku, obecnym Placu Zwycięstwa, Księży Młyn oraz zabudowa, biegnąca wzdłuż obecnej ul. Wincentego Tymienieckiego i sięgająca ul. Piotrkowskiej. Te wszystkie obiekty przemysłowe pełnią obecne inne funkcje, lub niszczeją z braku zainteresowania przedsiębiorców i patologicznego podejścia władz Łodzi do zabytków. 

Dzieła sztuki

Projektanci łódzkich pomników. z jednej strony czerpali pomysły z zagranicy, kopiując wzorniki, lub szukając inspiracji w prasie zagranicznej, czytywanej głównie przez kręgi niemieckojęzyczne, a z drugiej, z Cmentarza Powązkowskiego i innych dużych polskich nekropolii. Liczne nagrobki importowano z zagranicy, ale i w samej Łodzi działały firmy kamieniarsko-rzeźbiarskie oraz artyści, u których można było zamówić prawdziwie artystyczny obelisk, czy pomnik nagrobny.

Część starych pomników uległa zniszczeniu w trakcie panowania peerelowskiej władzy, zaś te, które ocalały od zniszczenia, toną w gąszczu pseudonowoczesnej kamieniarki, powielanej zazwyczaj kilkunastokrotnie, nie będącej w najmniejszym stopniu dziełami sztuki, wykonywane są bowiem przez zaprogramowane maszyny kamieniarskie.

Tę nekropolię charakteryzuje nie tylko wielowyznaniowość, ale równie szereg grobowców nieposiadających symboli przynależności wyznaniowej, politycznej, czy też społecznej. Poza tym, jak na każdym innym cmentarzu, również i tutaj można napotkać skromne groby i mogiły ziemne.

Redagując materiał, korzystałem z kilku źródeł, traktujących o łódzkich cmentarzach.
Lanki do zdjęć: